O wykorzystaniu nadwyżek produkcji, które nie trafią na rynek ze względu na jakość lub ceny
Wstęp – problem nadwyżek w sadownictwie i warzywnictwie
Sadownictwo i warzywnictwo to filary polskiego rolnictwa. Polska jest jednym z największych producentów jabłek w Europie, a produkcja warzyw od lat utrzymuje się na wysokim poziomie. Niestety, wraz z obfitymi zbiorami pojawia się też ogromny problem – nadwyżki produkcji, które nie trafiają na rynek.
Przyczyny są różne:
- zbyt niskie ceny skupu, które nie pokrywają kosztów zbioru,
- owoce i warzywa niespełniające norm handlowych (kształt, wielkość, przebarwienia),
- spadki jakości spowodowane pogodą, chorobami czy przechowywaniem,
- ograniczony popyt rynkowy, szczególnie w latach urodzaju.
W efekcie tysiące ton jabłek, marchwi, ziemniaków czy ogórków trafia na pryzmy, gnije na polach albo jest wywożone jako odpad. To nie tylko strata finansowa dla rolnika, ale także problem środowiskowy – emisje metanu i dwutlenku węgla z rozkładającej się biomasy są poważnym źródłem gazów cieplarnianych.
Rozwiązaniem coraz częściej wskazywanym w krajach zachodnich jest mikrobiogazownia rolnicza, która pozwala zamienić te nadwyżki w energię i nawozy.
Biogazownia – sposób na zagospodarowanie „odpadów”, które odpadami nie są
Dla handlu zgniłe jabłko czy krzywa marchewka to produkt bez wartości. Dla biogazowni – to doskonały substrat.
Fermentacja beztlenowa pozwala przetwarzać:
- resztki owoców i warzyw po sortowaniu – np. jabłka, gruszki, śliwki, ogórki, pomidory,
- odpady z przetwórstwa – wytłoki, obierki, pestki, skóry,
- niesprzedane nadwyżki produkcji, które nie znalazły odbiorców,
- liście, nać i inne resztki roślinne z pól i sadów.
Z jednej tony mokrej masy owoców lub warzyw można uzyskać średnio 70–120 m³ biogazu (w zależności od gatunku i zawartości cukrów). To energia, która może zostać wykorzystana w gospodarstwie do produkcji prądu, ogrzewania lub suszenia plonów.
W ten sposób rolnik zmienia koszt w przychód – zamiast płacić za utylizację nadwyżek, zyskuje źródło energii i oszczędności.
Przykład praktyczny – sad jabłkowy
Polski sadownik często zmaga się z nadmiarem owoców. Gdy cena jabłek spada poniżej 0,50 zł/kg, nie opłaca się ich sprzedawać. Co zrobić z tysiącami ton jabłek, które nie spełniają wymogów rynku?
Załóżmy, że gospodarstwo dysponuje 100 tonami jabłek „odpadowych” rocznie.
- Z 1 tony jabłek można uzyskać ok. 100 m³ biogazu.
- 100 ton daje więc 10 000 m³ biogazu rocznie.
- To odpowiada energii ok. 20 MWh prądu i 120 GJ ciepła.
Taka ilość energii pozwala np.:
- zasilić instalację chłodniczą do przechowywania owoców,
- ogrzać budynki gospodarcze,
- obniżyć rachunki za prąd w gospodarstwie,
- a nadwyżki sprzedać do sieci (w przypadku większej instalacji).
Przykład praktyczny – gospodarstwo warzywnicze
Warzywnictwo generuje ogromne ilości biomasy, której nie da się sprzedać:
- marchew połamana lub zbyt mała,
- ogórki i pomidory nie spełniające norm handlowych,
- kapusta i sałata zewnętrzna,
- liście, łodygi, korzenie.
Załóżmy, że gospodarstwo produkuje 200 ton odpadów warzywnych rocznie.
- Z tony odpadów warzywnych powstaje średnio 80 m³ biogazu.
- 200 ton to 16 000 m³ biogazu rocznie.
- W przeliczeniu – ok. 30 MWh energii elektrycznej i 180 GJ ciepła.
Taka ilość energii wystarczy do ogrzewania tuneli foliowych zimą lub zasilenia linii do sortowania i pakowania warzyw.
Efekt środowiskowy – mniej strat, mniej emisji
Korzyści z wykorzystania nadwyżek produkcji w biogazowni to nie tylko oszczędności finansowe. To także:
- redukcja strat żywności – nic się nie marnuje, nawet produkty niespełniające norm handlowych,
- zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych – zamiast rozkładać się na pryzmie i emitować metan, odpady zamieniane są w energię,
- produkcja nawozu naturalnego – poferment zastępuje nawozy mineralne i wraca na pola, wzbogacając glebę w materię organiczną,
- gospodarka obiegu zamkniętego (circular economy) – odpady wracają do obiegu jako energia i składniki pokarmowe dla roślin.
Biogazownia jako tarcza antykryzysowa
Rolnicy i sadownicy nie mają wpływu na ceny rynkowe – te kształtują się w zależności od podaży, popytu i polityki eksportowej. Jednak dzięki biogazowni nadwyżki mogą być przekierowane do energetycznego wykorzystania.
Dzięki temu gospodarstwo zyskuje:
- stabilność finansową – niezależnie od wahań cen owoców czy warzyw,
- oszczędności w rachunkach za prąd i ogrzewanie,
- większą odporność na kryzysy rynkowe – nadwyżki nie są problemem, tylko zasobem.
Wyzwania i praktyczne rozwiązania
Oczywiście, wdrożenie biogazowni wymaga dobrego zaplanowania:
- różnorodność substratów – same owoce mogą mieć zbyt dużo cukru i powodować problemy fermentacyjne, dlatego najlepiej mieszać je z gnojowicą czy kiszonką,
- logistyka dostaw – odpady powinny trafiać do biogazowni szybko, by nie ulegały zbyt dalekiemu rozkładowi,
- skalowanie instalacji – wielkość biogazowni musi odpowiadać realnym nadwyżkom i potrzebom energetycznym gospodarstwa.
Na rynku dostępne są dziś mikrobiogazownie od 1 kW, które świetnie sprawdzają się w gospodarstwach sadowniczych i warzywniczych, nawet tych średniej wielkości. Dzięki temu inwestycja nie musi być ogromna – wystarczy dopasować instalację do własnych zasobów.
Podsumowanie
Sadownictwo i warzywnictwo to branże wyjątkowo wrażliwe na ceny i popyt. Gdy rynek się załamuje, tysiące ton owoców i warzyw staje się problemem zamiast źródłem dochodu.
Biogazownia zmienia tę perspektywę – to, co nie nadaje się do sprzedaży, staje się paliwem do produkcji energii i nawozu. Dzięki temu gospodarstwo ogranicza straty, zmniejsza emisje i uniezależnia się od wahań rynku.
Mikrobiogazownia to dziś nie tylko narzędzie energetyczne, ale także strategia zrównoważonego gospodarowania – łącząca opłacalność, ochronę środowiska i bezpieczeństwo rolnika.