1,3 mld ton – tyle żywności marnuje się co roku na świecie. To by wystarczyło, żeby wyżywić mieszkańców Polski przez 66 lat. Problem z marnotrawstwem jedzenia związany jest nie tylko z zepsutymi produktami w naszych lodówkach, ale rozpoczyna się już na etapie produkcji u rolnika.
Jak wskazują dane z Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa, co roku na świecie marnuje się 1,3 mld ton żywności. Jest to gigantyczna ilość jedzenia, która przez 66 lat wystarczyłaby, aby nikt w Polsce nie głodował.
Problem rozpoczyna się już na samym początku łańcucha żywnościowego – w przetwórstwie rolnym. W Polsce straty występują w gospodarstwach zajmujących się produkcją żywności i roślinnej, i zwierzęcej. Najwięcej jedzenia marnuje się w produkcji warzyw i owoców.
Całkowite straty w polskim przetwórstwie spożywczym wynoszą od 0,5 proc. do 8,5 proc. – w zależności od sektora. Z kolei straty transportowanego jedzenia w 2017 i 2018 roku, według badań Instytutu Ochrony Środowiska szacuje się na poziomie 0,019 proc. Na magazynach zaś marnuje się ok 0,18 proc. pożywienia.
Ciężko jest dokładnie oszacować, jaki jest procent marnowanej żywności. Ostatnie badania, które dotykały tego problemu w Polsce, zrealizowane były 12 lat temu przez Eurostat.
Dlaczego nie chcą się przyznać?
Problem z dostępem do informacji na temat marnowania żywności jest powszechny w wielu krajach, w tym w Polsce. Wiele przedsiębiorstw po prostu nie chce się przyznawać do tego, ile jedzenia marnują w produkcji. Boją się o swój wizerunek oraz że ujawnione informacje przełożą się na mniejszą sprzedaż ich produktów.
– Problem z pozyskaniem rzetelnych danych w badaniach ankietowych wynika między innymi z chęci przedstawienia się respondentów w jak najlepszym świetle. To samo zachowanie dotyczy przedsiębiorstw, szczególnie małych – komentowała dr inż. Sylwia Łaba, ekspert IOŚ-PIB.
Niestety kupujemy więcej
Aby zmniejszyć ilość marnowanego jedzenia, należałoby zmienić zachowania i działalność na każdym z poziomów łańcucha żywnościowego. A to oznacza zmianę podejścia zarówno przedsiębiorców, jak i konsumentów.
Z tymi drugimi jednak może być teraz o wiele trudniej. Pandemia koronawirusa zmieniła nasze zachowania konsumenckie i kupujemy teraz rzadziej, ale zdecydowanie więcej. Według analiz Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia, liczba wizyt w sklepach z żywnością spadła o 12 proc.
Rzadsze wizyty w sklepach w dobie koronawirusa przekładają się każdorazowo na bardziej obfite zakupy. Według PGD wielkość jednorazowych zakupów w I półroczu roku wzrosła o 20 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Nie wszystko zdążymy zjeść, zanim się zepsuje, a wtedy już dość szybko i bezrefleksyjnie podejmowana jest decyzja o wyrzuceniu żywności do kosza.
(NATALIA KURPIEWSKA, 17 października 2020 8:59)