Kanadyjskie Toronto zdecydowało, że należące do miasta śmieciarki będą jeździć na paliwie wyprodukowanym ze śmieci. Tym ma być gaz, który zapewni także ogrzewanie dla domów oraz elektryczność.
Plan miasta zakłada uruchomienie instalacji fermentacji metanowej, która odpadki będzie zmieniać w biogaz. Ten następnie ma być poddawany procesowi, który pozwoli uzyskać z niego tzw. odnawialny gaz ziemny.
Demonstruje to infografika udostępniana przez tamtejszy urząd miasta.
Prace nad stworzeniem niezbędnych instalacji rozpoczęto w ubiegłym roku i wszystko ma być gotowe na wiosnę 2020. Jest to element szerszej polityki rozwijania gospodarki o obiegu zamkniętym, ale gaz ze śmieci pozwoli najprawdopodobniej napędzić większość miejskich śmieciarek.
Docelowo system ma być rozwijany i zapewnić też gaz, który będzie się dało wykorzystać na inne sposoby. Zmniejszy to ślad węglowy kanadyjskiego miasta. A sama idea – pomijając już nawet to, że jest bardzo ładna – ma też całkiem spory potencjał. Wszystko dlatego, że wyrzucana do śmieci żywność odpowiada za ogromne emisje gazów cieplarnianych.
Portal Światowego Forum Ekonomicznego przypomina na przykład, że gdyby wysypiska z żywnością były krajem, byłyby trzecim największym emitentem gazów cieplarnianych. Za Chinami i USA, a tuż przed Indiami.