Z najnowszego raportu na temat prosumeryzmu w Polsce wynika, że w naszym kraju zachodzi wyraźna zmiana sposobu myślenia o energetyce. Za samodzielną produkcją energii elektrycznej opowiada się 84 procent badanych. Nie biorą tego jednak pod uwagę największe partie polityczne, które w swych kampaniach wyborczych zgoła ignorują kwestię energetyki prosumenckiej.
Raport „Prosument w badaniach opinii publicznej i programach partii politycznych” przedstawia analizę stosunku Polaków do prosumeryzmu, czyli jednoczesnego produkowania i konsumowania energii elektrycznej, i obecności tej kwestii w krajowym dyskursie politycznym. Raport oparto na dwóch elementach: wynikach badania opinii publicznej oraz analizie programów komitetów wyborczych reprezentujących partie lub koalicje w ostatnich wyborach samorządowych oraz tych do Parlamentu Europejskiego. Analiza została wykonana dla Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi przez ISECS (Instytut Badań nad Bezpieczeństwem Energią i Klimatem). Jej autorem jest dr Krzysztof Księżopolski znany z wielu publikacji naukowych dotyczących polityki energetycznej i bezpieczeństwa energetycznego.
Z badania opinii publicznej przedstawionej w raporcie wynika, że 84% Polek i Polaków zdecydowanie chce lub raczej chce wytwarzać energię elektryczną poprzez zainstalowanie paneli fotowoltaicznych. Pomimo tego, największe partie polityczne w Polsce nie dostrzegają związku energetyki prosumenckiej z budową niezależności energetycznej, spadkiem kosztów pozyskiwania energii oraz poprawą jakości powietrza. Jedyną partią podkreślająca zalety prosumeryzmu była Wiosna Roberta Biedronia, jednak nie trafiła ona ze swoim przekazem do konserwatywnych mieszkańców wsi i małych miast do 50 tys. mieszkańców, gdzie poparcie dla tego typu rozwiązań jest najwyższe.
Z raportu jasno wynika, że kwestia prosumeryzmu jest istotnym czynnikiem decyzyjnym dla wyborców. 44,5% młodych osób jest zdecydowanych zmienić swoje preferencje wyborcze, jeśli jakaś partia polityczna zaproponuje wprowadzanie ograniczeń produkcji własnej energii elektrycznej. W odpowiedzi na pytanie: „Gdyby wybrana przez Pana/ą partia/komitet wprowadził regulacje zakazujące lub utrudniające własną produkcję energii elektrycznej, to czy mogłoby to wpłynąć na Pana decyzję wyborczą?” zmianę decyzji zadeklarowało 28% wyborców Koalicji Europejskiej i 10% elektoratu PiSu.
„W ramach cyklicznych badań Indeksu Polskiej Polityki Energetycznej (IPPE) od ponad 1,5 roku obserwujemy wzrost oczekiwań Polek i Polaków co do zmiany prowadzonej polityki energetycznej. Wyniki raportu wskazują, że w umysłach obywateli dokonała się zmiana w kierunku OZE i chcą oni samodzielnie produkować energię elektryczną. Tę potrzebę powinni poważnie potraktować politycy. W obecnej sytuacji politycznej to elektorat wiejski będzie decydował o przyszłym kształcie parlamentu, a więc siłą rzeczy OZE i prosumeryzm staną się znacznie istotniejszym obszarem walki politycznej niż we wcześniejszych wyborach” – komentuje wyniki badań dr Krzysztof Księżopolski.
Raport wskazuje dwa argumenty koronne przemawiające za rozwojem prosumeryzmu w Polsce: konieczność odchodzenia od tradycyjnych źródeł energii takich jak węgiel kamienny, węgiel brunatny, ropa naftowa i gaz oraz wykorzystanie szansy na sprawiedliwą transformację energetyczną. Ponadto, odejście od energetyki scentralizowanej zwiększyłoby bezpieczeństwo energetyczne kraju.
Cały raport dostępny jest do pobrania tutaj.